Pracownicy JOST po godzinach: Mamy swojego sołtysa!

Paweł, na co dzień lider obszaru produkcyjnego w JOST Polska, od 14 miesięcy pełni funkcję sołtysa we wsi Bycz, w której mieszka. Podzielił się swoim doświadczeniem działania na rzecz lokalnej społeczności oraz doświadczeniem łączenia roli zawodowej i społecznej.

Paweł, Twoja zawodowa ścieżka to firma produkcyjna, od 11 lat w JOST. Jak to się stało, że obok tej roli zawodowej, zostałeś sołtysem?

Po przeprowadzeniu się na wieś pomyślałem, że jak uporządkuję już wszystkie tematy związane z domem, to może zobaczę czy podołałbym jako sołtys tej wioski. Czyli tak sobie liczyłem, że może za 4 lata. Sprawy potoczyły się jednak inaczej, bo poprzedni sołtys zrezygnował i zaproponowano moją kandydaturę. Uważałem wtedy, że nie sztuką jest narzekać na stan wioski, że nic się nie dzieje i brakuje wielu udogodnień w porównaniu do innych miejscowości, ale może spróbować coś z tym zrobić. Trochę się zastanawiałem i w przededniu wyborów zdecydowałem: „niech się dzieje” .

Jaką wartość ma dla Ciebie bycie sołtysem albo inaczej: dlaczego to robisz?

Satysfakcjonuje mnie bycie potrzebnym. Nawet więcej: napędza mnie załatwianie spraw ważnych dla mieszkańców. Nawet jeżeli z Urzędu Miasta wyjdę „z kwitkiem” to i tak wiem, że podjąłem rękawicę, że coś zrobiłem i włożyłem w to swój cenny czas. Oczywiście nie zawsze mam na wszystko siłę i możliwości, ale mimo to próbuję zmieniać nasze wspólne otoczenie na lepsze.

Na czym polega bycie sołtysem? Jakie zadania realizujesz?

Główne zadania, jakie na mnie spoczywają to nadzór i gospodarowanie mieniem gminnym, realizacja inicjatyw społecznych, rozpatrywanie spraw socjalno-bytowych, podejmowanie inicjatyw kulturalnych. Do tego organizacja zebrań sołectwa, składanie różnych wniosków w Urzędzie Gminy, realizacja i nadzór nad budżetem na dany rok. Biorę też udział w sesjach Rady Miasta. W skrócie można powiedzieć, że jestem „łącznikiem” (między mieszkańcami a organami gminy), „organizatorem” (np. zebrań) i „administratorem” (zbieram podatki, nadzoruję wykonywaniem ustaw gminy, powiatu czy województwa). Tak jak w pracy mamy regulamin i opis funkcji, tak w roli sołtysa mamy statut sołectwa, w którym wszystko jest opisane.

Co szczególnie lubisz w roli sołtysa? A co jest trudne dla Ciebie?

Największą radość przynoszą mi załatwione sprawy, nawet te najmniejsze sukcesy. Na przykład to, że gmina zgodziła się na realizację któregoś z moich wniosków lub też większe, kiedy udało mi się pozyskać dodatkowe środki na pomoc mieszkańcom. Niestety są też mniej przyjemne sytuacje, które nie ukrywam, ale mnie demotywują. Budżet, jaki jest przydzielany na sołectwo trzeba tak zaplanować, żeby wystarczyło na niezbędne potrzeby sołectwa w dziedzinie utrzymania i infrastruktury sołectwa, organizacji imprez i utrzymania świetlicy wiejskiej. Jeżeli w trakcie roku pojawi się potrzeba inwestycji w coś spoza zaplanowanych środków, to marna szansa, że gmina przeznaczy na to dodatkowe fundusze. Tak to już jest. Drugą bolączką jest to, że nie mogę znaleźć funduszy na budowę placu zabaw dla dzieci. Frustruje mnie to, szczególnie gdy przejeżdżam przez inne wioski z nowymi, pięknymi i dobrze wyposażonymi placami zabaw. Od początku kadencji postawiłem sobie za cel, że coś z tym zrobię. Poczyniłem już dużo kroków w tej sprawie i jest naprawdę ciężko. Na razie jeszcze się nie poddaję. Pracuję też nad zaangażowaniem mieszkańców do wspólnych działań. Ważna jest np. frekwencja na zebraniach, na których można coś ustalić i wspólnie zaplanować. Cieszę się, że z zebrania na zebranie przychodzi coraz więcej osób. Kolejną sprawą jest wspólny udział w różnych inicjatywach. Chodzi o zrozumienie, że praca na rzecz naszego wspólnego dobra wymaga wspólnego wysiłku i że to nie „one man show”. A także wiarę, że można zrobić naprawdę dużo, ale potrzebne jest wspólne działanie.

Czy w jakiś sposób wykorzystujesz umiejętności zawodowe w funkcji sołtysa? I odwrotnie: czy bycie sołtysem wpływa na Twoją szefowską rolę?

Dobrym przykładem jest prowadzenie zebrań. Tu umiejętności z pracy zawodowej mi się przydają. Sąsiadowi nie mogę wydać polecenia, żeby poszedł skosić trawę na boisku, ale troszkę pomagają mi inne zdobyte do tego narzędzia wpływu. 😊 W pracy radzę sobie z odważnymi i odpowiedzialnymi decyzjami i takie też realizuję jako sołtys. W obydwu rolach wciąż rozwijam umiejętności komunikacyjne i organizacyjne. Te doświadczenia na pewno się przenikają.

 

 

Czy w jakiś sposób wykorzystujesz umiejętności zawodowe w funkcji sołtysa? I odwrotnie: czy bycie sołtysem wpływa na Twoją szefowską rolę?

Dobrym przykładem jest prowadzenie zebrań. Tu umiejętności z pracy zawodowej mi się przydają. Sąsiadowi nie mogę wydać polecenia, żeby poszedł skosić trawę na boisku, ale troszkę pomagają mi inne zdobyte do tego narzędzia wpływu. 😊 W pracy radzę sobie z odważnymi i odpowiedzialnymi decyzjami i takie też realizuję jako sołtys. W obydwu rolach wciąż rozwijam umiejętności komunikacyjne i organizacyjne. Te doświadczenia na pewno się przenikają.

Z jakich swoich działań w roli sołtysa dotychczas jesteś szczególnie dumny?

Zakończyliśmy budowę wiaty przy boisku, która została rozpoczęta parę lat temu i stanęła w miejscu. Przy pomocy jednego z mieszkańców zamknęliśmy temat. Zakupiliśmy i postawiliśmy miejsce do składowania narzędzi i innych rzeczy potrzebnych do utrzymania porządku na wsi. Pozyskałem środki zewnętrzne na zabawę mikołajkową dla dzieci, na której mi bardzo zależało. Cieszę się również z tego, że firma, w której pracuję wspiera różnego rodzaju akcje charytatywne, w które włączają się pracownicy. Udało się więc pomóc w walce z chorobą naszej małej sąsiadce Mai.

Dziękuję za rozmowę i życzę dużo energii do działania i dalszych sukcesów!