Co decyduje o tym, że doświadczony manager chce zostać w firmie dłużej? W przypadku naszej głównej księgowej, Anny Sas, jest to możliwość rozwoju osobistego i budowanie lokalnej kultury organizacji. Dowiedz się, jak zaczęła się jej przygoda z JOST Polska i z jakich osiągnięć jest dumna.
Aniu, ile to już lat – trzynaście, czternaście?
Mam fantastyczną historię o tym, jak zaczęłam swoją przygodę z JOST. To był 2011 rok, 9 grudnia dokładnie – dzień narodzin mojej córki. Dostałam telefon od kierowniczki HR z propozycją pracy w JOST kiedy byłam na porodówce. Zaczynam zatem trzynasty rok pracy.
Kierowniczka HR dzwoniła z polecenia, przedstawiła rozwijającą się wtedy firmę, zaproponowała mi zbudowanie działu finansowego. Okazało się, że moja sytuacja nie stanowiła dla nikogo problemu, a JOST chciał na mnie poczekać – zaproponowano mi, że pozostaniemy w kontakcie i spotkamy się, kiedy już urodzę. Na to spotkanie przyjechałam zresztą z dzieckiem na rękach, którym Szefowa HR dzielnie się opiekowała. Później było już spotkanie z ludźmi z naszej centrali.
Dlaczego wydaje mi się to niesamowitym początkiem? Myślałam, że ze względu na moją ówczesną sytuację to będzie moja najkrótsza rozmowa w ramach propozycji zawodowej i skończy się bardzo szybko jedynie na wymianie uprzejmości i życzeniach szczęśliwego porodu.
Już wtedy wiedziałaś, że zostaniesz tutaj na dłużej?
To na pewno był początek, którego się nie spodziewałam, a sama postawa była dla mnie dużą zieloną flagą. To, w jaki sposób pojawiłam się w firmie i dodatkowo otwartość zespołu z jakim się spotkałam mówiły bardzo dużo o kulturze organizacyjnej JOST, która w dużej mierze przeważyła o mojej pozytywnej decyzji. Wcześniej kompletnie nie słyszałam o JOST, ale polecenie od mojego znajomego już było dla mnie jakąś informacją.
Stworzenie zespołu i działu od podstaw to duże wyzwanie…
Tak, to było pierwsze zadanie, które dostałam od ówczesnego zarządu. Księgowość w tamtym czasie była całkowicie outsourcingowana w dużej firmie z Wrocławia, chcieliśmy robić to samodzielnie. W Nowej Soli były zatrudnione tylko dwie osoby, z jedną z nich, Małgorzatą, pracuję zresztą do dzisiaj. Na tamten moment szykowałyśmy i skanowałyśmy faktury oraz robiłyśmy zestawienie do płatności w Excelu.
Dziś jesteśmy na etapie pełnej księgi z wdrożonym SAP, z rozbudowanym systemem raportowania zewnętrznego i wewnętrznego. To przede wszystkim zasługa moich współpracowników i pracy zespołowej oraz zespołu controllingu budowanego z uwzględnieniem rosnących potrzeb spółki z obszaru FI/CO. Jakby spojrzeć na to z dużej perspektywy, jesteśmy w zupełnie innym punkcie.
Zawsze się śmieję, że jak zobaczyłam pierwsze cyfry z etapu rozruchu działalności a dzisiaj to zostały one, lekko mówiąc, co najmniej zdublowane łącznie z wielkością zatrudnienia. Miałam przyjemność wraz z kierowniczką controlingu Małgorzatą Bandrowską odbierać nagrodę FORBES w roku 2019 dla najprężniej rozwijającej się firmy w naszym regionie. Kiedyś prawie wszystkich współpracowników można było poznać osobiście i jeszcze zapamiętać ich imię. Zwiększyła się liczba ludzi i zwiększyły się księgowane liczby, ilość i spektrum transakcji. Myślę, że można powiedzieć, że dziś JOST Polska jest w grupie JOST najważniejszym i największym zakładem produkcyjnym w Europie. Biorąc to pod uwagę, konieczne są ciągłe zmiany - by nadążyć niezbędny jest rozwój i osiąganie odpowiednich kompetencji – mówię tu zarówno o sobie jako managerze, jak i moim zespole.
Patrząc z takiej perspektywy, wiesz jak dużo udało się zrobić.
Tak, oczywiście. Będę mocno podkreślać, że bez moich Współpracowników znaczę niewiele. Zespół , nie ja– będę to powtarzać do znudzenia. Bez moich dziewczyn - Małgosi, Marty, Doroty, Sylwii, Agnieszki nie miałabym czym się chwalić. Wielokrotnie w żartach (lecz jednak w duchu nieco poważniej) powtarzam, że jesteśmy najlepszym działem księgowości w tej części - i tu też się zmieniało, najpierw województwa lubuskiego, potem zachodniej Polski, aż dotarłyśmy do: „w tej części Europy”. 😊 Taka narracja pomaga i jest niosąca. Wierzę, ze jesteśmy w stanie rozpoznać i ująć oraz rozliczyć każdą transakcje.
Tak, ale żeby zbudować zespół musisz się wykazać pewnymi kompetencjami i wiedzieć, kim jest dobry manager.
Owszem, ale tego się uczyłam przez wiele lat. Właśnie to jest kolejną rzeczą, która zatrzymała mnie na dłużej w JOST – firma dała mi szansę się tego nauczyć, wspierała mój rozwój i miałam dostęp do szkoleń. To jest pierwsze miejsce, w którym dotknęłam takiej uważności i chęci budowania kultury zarządzania ludźmi opartej na kształceniu managerów w zakresie rozwijania umiejętności miękkich.
U poprzednich moich pracodawców nie zwracało się na to uwagi, wręcz przeciwnie. Zarządzano pracownikami raczej w „twardy” sposób – stąd też wiem, że nie tędy droga i doceniam to, jak działamy w JOST. Moim zdaniem manager ma dwie nogi – lewą tzw. twardą, związaną z merytoryką, w dużym skrócie odpowiadającą za to, żebym umiała poprowadzić księgi wg wymogów prawnych, opracować strategię podatkową, finalnie realizować serwis wewnętrzy i dostarczyć dane do działu controllingu, oraz miękką, dla mnie osobiście, z dzisiejszej perspektywy, ważniejszą – związaną z autorefleksją, umiejętnością prowadzenia dialogu, aktywnym słuchaniem i współodpowiedzialnością czy budowaniem kultury feedbacku. W roku 2019 przy współpracy z firmą Halibut otrzymałam nie-Certyfikat Ludzkiej Strony Zarządzania i z dumą zostałam ambasadorką Ludzkiej Strony Zarządzania. Dyplom wisi na ścianie, a ponieważ jednym z moich ulubionych powiedzeń jest: „dyplomy zobowiązują!”, postawiłam sobie cel - realizować takie podejście do emerytury.
Powiedz proszę, skąd managerowie w JOST czerpią inspirację do takich zmian?
Dobre pytanie…Od lat mamy wizję dokąd zmierzamy - to zasługa Katarzyny Grygiel, naszej kierowniczki działu HR. Braliśmy udział w wielu szkoleniach - od 2013 roku, od pierwszego szkolenia Debiut Szefa (trening umiejętności managerskich) jestem w ciągłym doskonaleniu się. Jako zespół managerski mamy za sobą mnóstwo szkoleń m.in. zespołowy DISC, team coaching. Właśnie jesteśmy w trakcie kilkumodułowych warsztatów o świadomym przywództwie, które prowadzą specjaliści z Międzynarodowej Platformy Szkoleniowej. Uczymy się kierowania dialogiem, oceniania i rozmowy o kompetencjach. W kolejnych krokach będziemy uczyć się o zarządzaniu konfliktami czy zmianami w organizacji. Uczymy się diagnozowania etapu rozwoju pracownika, by adekwatnie delegować zadania i towarzyszyć w ich realizacji, a w konsekwencji - by pracownik mógł brać za nie pełną odpowiedzialność.
Chcę podkreślić, że praca nad kompetencjami managerskimi to długoterminowa fascynująca przygoda. Rozpoczęliśmy ją w JOST wiele lat temu, pracowaliśmy z kilkoma świetnymi firmami. W każdym z projektów pojawiała się nowa wiedza, nowe inspiracje i nowe wyzwania.
Anna uczy się Analizy Transakcyjnej prowadzonej przez Grupę Spotkanie. Zdjęcie pochodzi z ich Facebooka.
To jest to, co dziś mnie mocno trzyma w JOST. Do emerytury chciałabym brać udział właśnie w budowaniu takiej kultury organizacyjnej. Robimy w księgowości kawał dobrej merytorycznej, na której się znamy, ale jednocześnie robimy to w taki sposób „przy człowieku”, który jest dla mnie siłą samą w sobie. Nie wyobrażam sobie pracy opartej tylko na pracy w cyfrach bez kontaktu i pracy z uważnością na ludzi. Nie jest to model, w którym mogłabym się realizować.
Jak pokazać plusy pracy w środowisku z taką kulturą organizacyjną?
Pamiętam, jak zaczynałam swoją drogę zawodową, trafiłam do miejsca, w którym atmosfera pracy była najmniej istotna, a liczyły się wyniki pracy. Chociaż nauczyłam się wielu przydatnych w moim zawodzie rzeczy, nie czułam się tam dobrze.
Właśnie dlatego chciałabym pokazywać normalne warunki do uczenia się zawodu. Z tego powodu z dużą przyjemnością pracuję też z praktykantami – uważam, że stworzenie warunków do tego, by pokazać młodemu człowiekowi jak wygląda zawód księgowego, również z umiejętnościami miękkimi. Chciałabym, by każdy umiał się zatrzymać i zastanowić, co mogą robią emocje w pracy i jak je regulować lub jak powinien wyglądać dobry feedback.
Nawet, gdyby po praktyce praktykant dojdzie do wniosku, że księgowość, to nie jest ten kierunek to będzie bardzo ważna życiowa odpowiedz lecz chcę by wyszedł z JOST z perspektywą na to, jak powinno wyglądać miejsce pracy.
Budowanie takiej kultury organizacyjnej jest trudne?
Tak, często musimy pokazać ludziom inne perspektywy i zaprosić ich do wyjścia poza myślenie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Niektórzy wierzą, że w pracy się nie rozmawia o samopoczuciu, nie nawiązuje się przyjaźni. Osobiście uważam, że w pracy nie tracimy siebie i tej ludzkiej strony. Trzeba umieć usłyszeć na czym zależy naszym pracownikom.
Manager musi też umieć przetrawić krytykę i poświęcić chwilę na autorefleksję oraz wyciąganie wniosków. Mogę śmiało powiedzieć, że przeszłam metamorfozę w swoim podejściu i przyznaję, że to proces wymagający i często trudny. To rodzaj towarzyszenia i jednocześnie nakłanianie ludzi do otwarcia się, a przez to budowania poczucia bezpieczeństwa, które w przyszłości zaprocentuje. Trzeba umieć zrozumieć, że budowanie zaufania przede wszystkim służy zwiększaniu efektywności i autentyczności w miejscu pracy.
Biznes z ludzką twarzą - dopóki firma na to pozwoli, będę tę wizję tu rozwijać.